trzecia wojna światowa

Ostatnio coraz częściej widzę wzmianki o teoretycznych scenariuszach ataku Rosji na kraje NATO. Taka sytuacja ma potencjał, by rozwinąć się w konflikt globalny. Myślę, że jest to wystarczający powód, żeby poruszyć ten temat i powiedzieć co nieco o tym jak trzecia wojna światowa wygląda w zapisie energetycznym.

Nie będę analizować aspektów geo-politycznych, ekonomicznych ani samych planów potencjalnej agresji, ponieważ nie na tym chcę się skupić. Zamiast tego zamierzam poruszyć tematy, z których istnienia możesz nie zdawać sobie sprawy, gdyż w oficjalnej narracji nie występują.

Po co komu trzecia wojna światowa?

Tego typu sytuacje są na Ziemi zamknięciem pewnego cyklu. Mówi się, że jest czas siewu i czas żniw i o to właśnie tu chodzi. Nasz świat jest pełen wrogich nam sił, które najlepiej nazwać demonicznymi. Siły te, a może lepiej powiedzieć istoty, sieją zło w ludzkich umysłach i sercach. Następujące co jakiś czas wojny, są czasem zbioru tego co zostało zasiane w postaci energii cierpienia, nienawiści oraz śmierci.

W procesie masowej śmierci ogromna ilość dusz odrywa się od swoich ciał. W związku z czynieniem wielkiej niegodziwości, dusze zostają pochłonięte przez zło. Czy w ogóle będą miały szansę wrócić do cyklu odrodzenia i skierować się ku dobru w przyszłości, niestety nie wiem.

Warunki zaistnienia wielkiej wojny

Każda wojna jest katastrofą. Jest to jednak tragedia, której można zapobiec, ponieważ posiada pewne warunki zaistnienia.

Pierwszym i najważniejszym jest wypełnienie prawa zwrotu. Chodzi o to, że wyrządzone zło lub dobro po prostu wraca. W tej chwili ilość zła czynionego na Ziemi przez ludzi jest bardzo duża, chyba większa niż kiedykolwiek. Powodem tego jest masowe odwrócenie się od serca i pogoń za sprawami materialnymi. 

Przede wszystkim nie widzimy masakry jaka ma miejsce każdego dnia. Chodzi mi o zwierzęta. W ciągu doby giną miliony istnień, żeby ktoś mógł zwyczajnie napchać żołądek. To naprawdę wywoła ogromny zwrot energetyczny. Uprzedzając wszelką polemikę powiem tylko, że czasem zdarzają mi się przepychanki z ludźmi reprezentującymi środowiska katolickie. W takich przypadkach mówię zawsze to samo: “Bóg powiedział nie zabijaj, a nie nie zabijaj ludzi.” Dla mnie jest jasne, że nie wolno zabijać żadnych istot – ani ludzi ani zwierząt.

To jest absolutnie krytyczny punkt – niezauważanie tej niegodziwości powoduje wystąpienie drugiego warunku niezbędnego do wystąpienia trzeciej wojny światowej. Chodzi mi o zobojętnienie serc.

Zawsze znajdzie się jakiś szaleniec, który chce przejąć kontrolę nad światem i zawsze drogą do tego jest jakaś forma wojny. Problem polega na tym, że zbyt mało ludzi się temu przeciwstawia. Gdyby taki Hitler nie posiadał poparcia społecznego, nic by nie zdziałał. 

Stało się, co się stało, ponieważ ludzie dali się zmanipulować. Zagrano na ich poczuciu porażki po poprzednim konflikcie oraz niechęci do innego narodu. Nic takiego nie miałoby miejsca, gdyby Niemcy w tamtym czasie potrafili korzystać z swoich serc i odróżniać dobro od zła. Poprzez programowanie społeczne oraz różne technologie zło sprawia, że ludziom bardziej zależy na głupotach niż rzeczach ważnych. O jednej z takich metod możesz przeczytać tutaj.

Proszę Cię zadawaj sobie codziennie pytania: “czy to co dzisiaj zrobiłem jest dobre czy złe? Jak moje działania wpłynęły na otaczający mnie świat?” To bardzo ważne.

Ostatnia rzecz potrzebna do powstania warunków niezbędnych do rozpoczęcia wojny to strach. Strach sprawia, że ludzie ciągle o czymś myślą np. o jeszcze niespłaconym domu, który mogą stracić. To tworzy w zapisie energetycznym przestrzeń do realizacji danej rzeczy. Drugą sprawą jest strach przed dyktatorem, który blokuje ludzi przed przeciwstawieniem się mu.

Ogólnie strach to diabelskie narzędzie, bo odcina człowieka od jego serca. Jest to jedyna emocja, która nie pozwala na jednoczesne odczuwanie miłości. 

Ukryta wojna – walka o nasze serca

Prawdziwa wojna światowa toczy się od wieków pomiędzy dobrem a złem, a każda manifestacja konfliktu zbrojnego na planie materialnym jest naszą porażką w tych zmaganiach. W świecie czystych serc nie ma miejsca na wojny.

To jest sedno tej sprawy. Wyobraź sobie miernik wskazówkowy (ciśnieniomierz albo coś podobnego), który na czerwonym polu ma napis wojna. Im więcej ciemności w nas, tym bliżej tego czerwonego pola jest wskazówka. Z drugiej strony każde kolejne serce, które rozbłyśnie światłem, odsuwa ją w drugą stronę.

Nie mam na myśli nagłego napływu zapału, jak się to dzieje po jakieś płomiennej mowie dowódcy, przed wielką bitwą. Płomień serca nie wybucha jak zapałka oblana benzyną. Jest to raczej coś co zawsze było wewnątrz Ciebie, ale zostało przykryte. Cała ziemska podróż duszy zmierza do tego, by ten płomień odkopać.

Z tego powodu małe rzeczy mają znaczenie.  Przede wszystkim, trzeba zacząć od słuchania jak Bóg mówi do człowieka przez jego serce. To ten cichy głosik, który słyszysz wewnątrz siebie, ale udajesz, że nie.

Uzdrawianie serca to temat rzeka, dlatego w oczekiwaniu na następne teksty na świadomości praktycznej, zapraszam na stronę partnerską.


NEWSLETTER
PODOBAŁ CI SIĘ ARTYKUŁ?
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER ABY OTRZYMYWAĆ INFORMACJE O NOWYCH WPISACH. ZERO SPAMU!
Newsletter_Post
UDOSTĘPNIJ ARTYKUŁ

Więcej artykułów